„Muzykoterapia… a to takie na stres, prawda? Widziałam płyty CD, były dołączone do gazety, z muzyką relaksacyjną. Kupiłam, ale zupełnie nie działało, oddałam szwagierce.”

Co tutaj zaszło? Przecież była muzyka, miał być relaks.

Odpowiem moją mantrą: nie ma uniwersalnych pigułek muzycznych.

Co oznacza, że jak przyjdzie do mnie ktoś przepracowany i zestresowany, to ja niestety nie dam zalecenia „pan se posłucha Bacha 5 minut co rano i odgłosów morza przed snem 10 minut, w razie potrzeby zwiększając dawkę”.

Co więc mogłabym jako muzykoterapeutka zaproponować w takiej sytuacji?

Przede wszystkim trzeba się dowiedzieć, co dla danej osoby oznacza odpoczynek i regeneracja. Czy dużą aktywność? Czy wyciszenie? W samotności czy wśród ludzi?

To są proste pytania, ale czasem znalezienie na nie odpowiedzi bywa wyzwaniem. Tymczasem wiedza o tym, co sprawia, że odpoczywam – jest bezcenna.

W kolejnym kroku mój potencjalny klient już wie, co go regeneruje. Co teraz?

Otóż, teraz zastanawiamy się nad celem. Cel ogólny jest dość oczywisty – odpocząć i mniej się stresować. Teraz potrzebne nam są cele szczegółowe. W zależności od tego, co tej osobie jest potrzebne aby wypocząć, może się okazać, że będziemy dążyć do:

  • zmniejszenia napięcia mięśni;
  • zwiększenia ilości interakcji społecznych;
  • stworzenia pomagających się zrelaksować mentalnych kotwic;
  • stworzenia narzędzi do odreagowywania silnych emocji;
  • wytworzenia strategii postępowania w momencie przytłoczenia stresem;
  • itp., itd.

Jak to się przekłada na doświadczenia dźwiękowo-muzyczne? Na przykład tak:

  • zmniejszenie napięcia mięśni: słuchanie muzyki, która wywołuje dobre skojarzenia, połączone z wizualizacją i treningiem autogennym;
  • zwiększenie ilości interakcji społecznych: uczestnictwo w kręgu bębniarskim;
  • stworzenie mentalnych kotwic: wybór muzyki, która budzi adekwatne skojarzenia i skorzystanie z technik behawioralnych lub autohipnozy;
  • stworzenie narzędzi do odreagowywania silnych emocji: różne techniki improwizacji instrumentalnej i wokalnej, taniec spontaniczny;
  • wytworzenie strategii postępowania: ćwiczenia oddechowe wspierane muzyką, tworzenie playlisty do zadań specjalnych, uczestnictwo w muzykoterapii grupowej.

Jak widzisz – kawał drogi od CD z muzyką relaksacyjną. 🙂

Praktyka muzykoterapeutyczna opiera się na podejściu indywidualnym, personalizowanym, krojonym na miarę. Może nie ma uniwersalnych pigułek muzycznych, ale każda osoba może stworzyć swoją własną podręczną muzyczną apteczkę. 😉